O granicach…

Ostatnio często przychodzi do mnie temat granic: w życiu, podczas spotkań z klientami, na warsztatach…

Dziecko, którego granice są w jakikolwiek sposób przekraczane w dzieciństwie, jako dorosła osoba nie ma ustanowionych własnych granic i dalej pozwala na przekraczanie siebie. Osoba taka nie ma i nie potrafi pilnować własnych granic, jednocześnie też nie widzi i nie szanuje granic innych… tak jakby one nie istniały. Jeśli inny dorosły stawia jej/jemu granice to wzbudza to niepokój, lęk a czasami nawet złość wynikającą z niezrozumienia czy bezsilności.

Jeśli nawet twoje dzieciństwo upłynęło w szacunku i miłości, to może się zdarzyć, że w dorosłym życiu spotkałaś/eś na swojej drodze osobę, która nadużywała swojej władzy, autorytetu, siły lub innej przewagi i wielokrotnie przekraczała twoje granice.

Z jednorazowym aktem można sobie poradzić (chyba, że jest to gwałt albo ciężkie pobicie, wtedy potrzeba specjalistycznego wsparcia – terapii).

Jeśli ktoś przekracza Ciebie wielokrotnie, to przychodzi taki moment, że zaczynasz wątpić… wycofywać się, gorzej o sobie myśleć, wątpić w swoje dary, talenty, siłę, możliwości… Jeśli ktoś przekracza Cię wielokrotnie, to zaczynasz się bać… zaczynasz się bać Świata, ludzi, nowego… zaczynasz się bać wszystkiego… zaczynasz się bać wyjścia z domu…

Jeśli coś poruszyło Cię w tym, co napisałam, to proszę zatrzymaj się na chwilę i zapytaj siebie, czy twoje granice są w pełni szanowane i/lub czy Ty w pełni szanujesz granice innych…

Może warto coś zmienić, zrobić inaczej. Czasami powiedzenie komuś „NIE” jest aktem szacunku i miłości dla siebie ale także dla tej drugiej osoby, która żyje w nieświadomości…

Życzę Ci pełniej Świadomości własnych granic…
do następnego przeczytania
Jowita 🙂

Scroll to Top